FELIETON. Dwaj panowie od Wschodu

Konferencje prasowe polityków rzadko bywają pasjonujące, częściej są rozrywką intelektualną, dobrze jeśli również dla dziennikarzy przysłuchujących się wywodom bohaterów. Dziś dziennikarze poznali jeszcze jeden typ konferencji: konferencja prasowa z gośćmi, którzy milczą.

/fot. H. Korzenny/

/fot. H. Korzenny/

Dwaj znaczący politycy Platformy Obywatelskiej: Tomasz Siemoniak i Robert Tyszkiewicz. Były minister obrony i aktualny lider PO w Podlaskiem. Zapraszają na konferencję prasową z udziałem generała Mieczysława Cieniucha, generała Radosława Kujawy oraz ambasadora Jacka Najdera. Temat: wschodnie bezpieczeństwo Polski. 

Przynęta wzięta. Dziennikarzy w sumie kilkunastu, kamery, specjalne oświetlenie. Dwaj politycy stają przed obiektywami kamer, trzej pozostali bohaterowie siadają na miejscach dla dziennikarzy. Dziennikarze stoją ze swoimi mikrofonami. 

Tomasz Siemoniak: - Polityka wschodnia to miejsce szczególnych wyzwań ustrojowych. Polityki wschodniej Polska dziś praktycznie nie ma. Po dwóch latach rządów PiS zostały zaprzepaszczone ważne wątki aktywnej polityki wschodniej: partnerstwo wschodnie i mały ruch graniczny. Zamiast tego mamy dziś propagandowe przedsięwzięcie pod nazwą obrona terytorialna: mało w tym treści, za to dużo propagandy. 

Robert Tyszkiewicz: - Polska była do niedawna w Unii Europejskiej liderem aktywnej polityki wschodniej dziś ta aktywność uległa zamrożeniu. I to właśnie niepokoi najbardziej - wielkie wycofanie się Polski z polityki wschodniej. 

Po wysłuchaniu jednoznacznych stanowisk polityków dziennikarze chcą zapytać zaproszonych gości o ich doświadczenia i stanowiska w sprawie polityki wschodniej. Zanim jednak panowie generałowie i pan ambasador mogli usłyszeć pytania - dziennikarze usłyszeli od polityków: nasi goście będą mówić podczas specjalnej konferencji naukowej na Uniwersytecie w Białymstoku zorganizowanej przez posła Tyszkiewicza pod hasłem "Wschodni wymiar bezpieczeństwa". 

Znaczy teraz mają milczeć. 

- Tutaj to my odpowiadamy na pytania - powiedział do dziennikarzy Tomasz Siemoniak wskazując na siebie i Roberta Tyszkiewicza. Zaś generałowie i ambasador pozostali na swoich miejscach wyposażeni w tajemnicze uśmiechy.

Zaprosić na konferencję prasową gości i nie dać im mówić to zupełnie nowy obyczaj. 

Zobacz również