Budowlaniec, który woli tworzyć firmy

Z Janem Mikołuszko, guru podlaskiego budownictwa rozmawia Mirosław Leśniewski, redaktor naczelny "Podlaskiego Managera".

/BIA24/

/BIA24/

Budownictwo to całe pana życie zawodowe. Ma pan doświadczenie branżowe z różnych okresów. W Polsce budowało się czasami dużo, czasami mało. Czasami dobrze, czasami byle jak. Budownictwo rosło do rangi narodowego programu lub szło w niepamięć. Czym dla pana jest budownictwo?

- Myślę, że moja odpowiedź będzie trochę przewrotna. Budowanie jako tworzenie sprawnych firm, struktur organizacyjnych jest dla mnie bardziej inspirujące niż budowa domów. Jeśli jednak popatrzymy, np. na budowę Opery Podlaskiej, Aquaparku w Suwałkach lub drogi ekspresowej S8 jak na dzieło bardzo fajnych ludzi z Unibepu, to wtedy takie budowanie nabiera zupełnie innego wymiaru - jest to rodzaj spełnienia zawodowego całego zespołu. Jest to satysfakcja z tego, że udało się stworzyć w małym mieście Bielsku Podlaskim dużą, sprawną grupę budowlaną o zasięgu międzynarodowym. Natomiast ma pan rację, że mam bardzo dużo doświadczeń i tych dobrych, i tych kiepskich. Czasem w gronie koleżanek i kolegów współpracujących ze sobą przez wiele lat przy buteleczce wspominamy te doświadczenia.

Mając tak bogate doświadczenie na pewno ma pan wyrobiony pogląd i pomysł na rozwój polskiego budownictwa. Czy może być ono kołem zamachowym polskiej gospodarki, czy należy je wspierać specjalnymi programami, jeśli tak to jakim? Jak się do tego ma nowy plan rządu "Mieszkanie plus"?

- Budownictwo w gospodarce narodowej ma wiele różnych funkcji. Dla odpowiedzi na pana pytanie należałoby je podzielić na trzy segmenty:

1.    budownictwo na rzecz przedsiębiorców,

2.    budownictwo infrastrukturalne, zapewniające możliwość funkcjonowania całej gospodarki narodowej,

3.    budownictwo dla celów społecznych.

Jak obserwuję różne kraje, to w pierwszym segmencie nie powinno być istotnej roli państwa, a aktywność przedsiębiorców powinna być decydująca o jego rozwoju. Jeśli państwo tu jest aktywne, to szybko powstaje woluntaryzm decyzyjny, jak u nas za Gierka. Natomiast w drugim i trzecim segmencie bez wiodącej roli państwa nie uda się zbudować ani infrastruktury komunikacyjnej, ani rozwiązać wielu potrzeb społecznych. Oczywiście lepiej jest jak państwo tworzy mechanizmy umożliwiające inwestowanie, niż jak samo organizuje budowy. W Polsce trzeba pochylić się, np. nad rozwiązaniem potrzeb mieszkaniowych dla ok. 5 mln rodzin, które nie mogą zapewnić sobie mieszkań na rynku komercyjnym. Program "Mieszkanie +"jest próbą rozwiązania tego problemu, a jego jakość ocenimy już na etapie wdrażania.

Domy modułowe okazały się wielkim rynkowym hitem Unibepu, i to na tak wymagającym rynku, jakim jest Skandynawia. Jednak w momencie podejmowania decyzji o wejściu w tą branżę, nie było to takie oczywiste. Byli nawet tacy, co pomysł domów modułowych traktowali jak nierealną wizję szklanych domów. Jak to się stało, że udało się panu ten, dla wielu wyglądający na abstrakcyjny, pomysł zamienić w sukces?

- Wie pan, u Żeromskiego szklane domy to była mrzonka, marzenie, idea fix, a obecnie jest to codzienność. Tak się stało z wieloma pomysłami, marzeniami, np. z książek Lema czy Vernego. W Unibepie domy modułowe to nie była fantastyka, ale realne działanie oparte o powstałą w Bielsku Podlaskim specjalność w zakresie budownictwa drewnianego, którą to specjalność stworzyliśmy w Unibudzie (obecnie Danwood), m.in. z obecnym jego prezesem Jarkiem Jurakiem. Trzeba zauważyć i chwalić się tym , że obecnie Bielsk Podlaski to największe zagłębie budownictwa drewnianego w Polsce i jedno z większych Europie. Domy modułowe produkowane w naszym oddziale Unihouse to bardzo wymagający produkt, kierowany na trudne rynki. Mogę uczciwie powiedzieć, że gdybym wiedział, jakie to trudne, to chyba bym ich nie uruchamiał. Bardzo dużo nauczyliśmy się niestety często na błędach, ale mamy już to za sobą i jest to bariera wejścia dla innych konkurentów. A jak to się stało? Ogromna determinacja, konsekwencja i ciągła nauka całego naszego zespołu pracowników - nigdy nie odpuszczaliśmy, chociaż mieliśmy duże kłopoty. Pomogło również to, że Unibep jest zdywersyfikowaną grupą budowlaną, która umożliwia pomoc w rozwoju jednego biznesu poprzez inny.

W 2015 roku Unibep obchodził uroczystość 65-lecia. Taki jubileusz to rzadkość na polskim rynku. W firmach z tak długą historią w sposób naturalny tworzy się coś, co jest określane mianem indywidualnej kultury biznesowej. Jako obserwator sceny gospodarczej mogę jednoznacznie stwierdzić, że Unibep ma swój własny, unikalny styl. Unibep to atrakcyjne miejsce pracy, innowacyjne produkty, zadowoleni klienci... perfekcja w każdym calu. Jak się wam to udało, gdzie tkwi tajemnica sukcesu?

- Dziękuję za bardzo pochlebną opinię o Unibepie. Pół roku temu do naszego zespołu dołączył Daniel Górski, wcześniej pełnił funkcję dyrektora departamentu w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego. Ponieważ zajmuje się strategią i rozwojem, zaczął od badania przewag konkurencyjnych poszczególnych naszych sześciu biznesów. Każdy biznes oczywiście ma te przewagi różne, stosowne do swojej specjalności, ale ustalił, że wszystkie mają jedną zasadniczą - kulturę organizacyjną Grupy Unibep. I to jest to, o co pan mnie pyta. Na tę naszą kulturę składa się wiele elementów i w tym wywiadzie nie uda się jej szczegółowo omówić. Zastanawiałem się nad tym, jak w najprostszy sposób to zdefiniować. Myślę, że najlepiej oddaje słowo - ZAUFANIE. Zaufanie w różnych wymiarach: w wewnętrznym pomiędzy pracownikami i w zewnętrznym pomiędzy wszystkimi naszymi partnerami. W Unibepie zawsze pracujemy na wspólny sukces - to później do nas wraca w rewelacyjny sposób.

Firmę, wspomnianą wcześniej kulturę biznesową, tworzą ludzie. Slogan biznesowy mówi, że przedsiębiorstwo jest tyle warte, ile warci są jego ludzie. Na jakich ludzi pan stawia, jakie cechy zasługują na pana uznanie? I czy warto pracować w Unibepie?

- Przepraszam, ale odpowiem w sposób trochę arogancki - w Unibepie stawiamy zawsze na najlepszych. A teraz odpowiem w sposób merytoryczny - rewelacyjnie sprawdza się nam nasz sposób rozwoju kadry. Zawsze mamy grupę kadry rezerwowej, którą szkolimy w ramach naszej Akademii Wiedzy Unibepu, a później w pierwszej kolejności z tej grupy awansujemy na wyższe stanowiska. Jest i druga nasza tajemnica - firma musi się rozwijać, aby tworzyć nowe stanowiska i umożliwiać awanse najlepszym. Cały obecny młody zarząd przeszedł drogę rozwoju w naszej Grupie i dlatego został wcześniej zweryfikowany, a ja mogłem przejść z zarządzania operacyjnego do rady nadzorczej. Oczywiście uzupełniamy naszą kadrę z naboru z zewnątrz, gdy nam brakuje własnej, ale zawsze robimy to sami i sprawdzamy te osoby na rynku. Mamy wspaniałą mieszankę doświadczenia z młodością, wychowanków i pozyskanych z zewnątrz. Zdecydowana większość kadry jest z Podlasia, ale jest dużo też z Warszawy i z innych stron Polski, a ostatnio z zagranicy.

Rozmawiał Mirosław LEŚNIEWSKI (redaktor naczelny "Podlaskiego Managera") 

Przedruk z magazynu "Podlaski Manager" dwumiesięcznika Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku

Pełny tekst rozmowy znajduje się w numerze 178. Wrzesień/Październik 2016 czasopisma "Podlaski Manager" 

ZOSTAŃ PRZEDSIĘBIORCĄ - ZGŁOŚ SIĘ

Izba Przemysłowo-Handlowa w Białymstoku prowadzi rekrutację do projektu "Liderzy przedsiębiorczości".

Celem głównym projektu jest zwiększenie wiedzy z zakresu zakładania działalności gospodarczej i wsparcie uruchomienia działalności gospodarczych przez 40 osób. Ze wsparcia będą mogły skorzystać osoby zamieszkałe na obszarze Subregionu Białostockiego, do którego należą: miasto Białystok oraz gminy: Choroszcz, Czarna Białostocka, Dobrzyniewo Duże, Juchnowiec Kościelny, Łapy, Supraśl, Turośń Kościelna, Wasilków, Zabłudów. W projekcie udział wziąć mogą osoby fizyczne, które zamierzają rozpocząć własną działalność gospodarczą.

Wnioski będą przyjmowane do najbliższego piątku do godz. 15.00.

Szczegółowe informacje oraz dokumenty do przeczytania i pobrania znajdują się na stronie internetowej Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku.

Zobacz również